piątek, 9 września 2011

last night

Mruczanki kocie to łagodny syrop na nadmierną nerwowość.
Ciepła pościel i małe okruszki na prześcieradle to pozostałość po porannych przyjemnościach. Już same pozostałości mi pozostały. Pozostałość upiornie szarego maja w zmęczonych kartkach kalendarza, resztki kawy w wielkim kubku, ostatnie strony książki, strzępki dzisiejszego snu, który w ogóle nie powinien był się przyśnić.
A przed sobą mam tyle nienapisanych jeszcze słów, tyle rozmów do przeprowadzenia i ludzi do poznania.
Przed sobą mam jeszcze mnóstwo mężczyzn do pokochania i stosunków do odbycia.
Jeszcze tylko muszę przeczytać kilka książek, napisać trochę wierszy i przespać ze dwie noce, zanim dowiem się, jak udźwignąć świat.