środa, 23 listopada 2011

pod stopami Twoje - moje małe niebo.
porcelana. dwie przepaści. mała krzywda. długi krzyk.

czerwona wstążka na warkoczyku małej dziewczynki. twarz i tysiąc osiem piegowych kropeczek.
mam za sobą dwa mury.

i przed sobą muru pół.
tymczasem mgła lekko kołysze się między zaspanymi kominami. szary dym łaskocze ją pod gardłem. na ulicach stu eleganckich panów prowadzi pod rękę dziewięćdziesiąt dziewięć równie pięknych pań do zbawienia. a ja wyliczam, prognozuję, przepowiadam i paradoksalnie mając wszystko za sobą ustawiam klocki domina wokół własnej osi.

jest mi lepiej.





poniedziałek, 21 listopada 2011

YOU CAN'T SEE CALIFORNIA WITHOUT MARLON BRANDO'S EYES

Najlepsza część w kochaniu Ciebie to widok Twojej twarzy. Nie gdy się uśmiechasz. Nie gdy jesteś blisko. Nawet nie wtedy, gdy wielbisz i podziwiasz. Tylko wtedy, gdy tracisz kontrolę.

Odbieram Ci powietrze jakbyś nie miał do niego prawa. Odbieram kontrolę i wpędzam w chaos bez większego znaczenia. Nie obchodzi mnie, bo przez chwilę sądzę, że jestem najważniejsza. 
Ślepa zazdrość. Kolejna zdrada mojego ciała i krwi. Odrzucam rozsądek i zabijam własnego boga. Wtykam cierń w Twoje oko na wskutek własnych niejasności charakteru. 

Zgubiona w ciągłych potrzebach przypominam sobie, że jednak skoczyłabym dla Ciebie w ogień. Bo chociaż moja arogancja i miłość własna jest tak chętnie eksponowana, to w głębi duszy nadal uważam, że jestem całkiem sporym zerem.






piątek, 18 listopada 2011

Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej

Pewnego dnia obudzisz się wcześnie rano, nim słońce pokaże się w całej swej krasie. I nie będziesz wiedział, kim jesteś. Wszystkie twoje myśli będą skupiały się tylko i wyłącznie na tej niewiedzy. Wszystkie twoje uczucia zostaną wypaczone na rzecz obojętności i nieświadomości. Każdy twój ruch będzie poprzedzony długimi rozważaniami o konieczności takiego postępowania. Będziesz się bał, ale nie tak jak do tej pory. Bardziej. Dużo bardziej. Nie będziesz wiedział, czego. Będzie tylko dzika myśl, że tak jest słusznie. Że trzeba się bać. Pomyślisz, że może wszyscy się boją. Że tak się żyje. Ale to nieprawda. Ludzie żyją i się cieszą. Chcą żyć. Nie boją się konsekwencji swoich czynów. Przeszłość ich nie ściga. Mogliby przejść przez jezdnię z zamkniętymi oczyma, bo takie mają mniemanie o swoim powodzeniu. Ale ty byś się bał. Rozważyłbyś wszystkie możliwości. Zalety i wady. Wszystko wziąłbyś pod uwagę, po czym i tak nie rzuciłbyś się w wir pędzących samochodów. Nie masz zaufania do siebie. I musisz wybrać. Ty czy strach. Wybierzesz strach. Ja też go wybiorę, kiedy obudzę się za jakiś czas i nic nie będę pamiętać. Wspomnienia mnie zabiją. Strach mnie zabije. Ale nie ja samą siebie.














uwielbiam

wtorek, 15 listopada 2011

UNDERSTAND

Moje ego przeżywa chwile zwątpienia, a co za tym idzie tracę kontrolę nad swoim ciałem. Tylko nikt tego nie dostrzega. CIESZĘ SIĘ. Jestem perfekcyjną aktorką.




Dziś zakończyłam wszystkie etapy w moim życiu, które przyniosły mi smutek i rozczarowanie. Nie wiem czy mam być z siebie dumna, ale zrobiłam to co uważałam za najlepsze. 



niedziela, 13 listopada 2011

Jestem ZAKOCHANA





Krzyk. Miłość. Nienawiść. Rzeka pytań. Ocean odpowiedzi. Wejdź. Zanurz się. Poczuj. Chęć spełnienia. Wieczne niezadowolenie. Wymagania. Niemożność sprostania im. Niespełnienie. Uciekanie. Udawanie. Chęć przyniesienia sobie ulgi. Odrzucanie uczuć, które uważasz za słuszne. Wmawianie sobie. Że nie mogę. Że nieszczęście. Że noc już nie sprzyja. Że słabość. Uzależnienia. Słabe uśmiechy. Zero odczuwania bodźców ze świata. Wmawianie. Znów. Koszmar każdej nocy. Oczy. Niepełny zarys człowieka obok. Las. Morze. Ocean. Góry. Kaniony. Rafy. Dom. Blok. Drzewo. Kot. Chęć bycia sobą. Chęć bycia kimś. Sława. Poezja. Bieg. Krzyk.

 

sobota, 12 listopada 2011

HEAVEN BURST INTO MY FACE

Co za dziwne ze mnie zwierzę. Uznaję w sobie przeciętność i pospolitość, a jednak posiadam dziwny stopień uduchowienia. Wraz z niedoskonałościami człowieka utraciłam sympatię, nadzieję i chęć ku niemu. Idea głębszych interakcji nuży. Żartuję z poważnych rozmów i nalewam sobie kolejnego drinka. Ignoruję potrzebę uzewnętrznienia się innych ludzi, kwintesencję ich umysłów. Z pełną świadomością. Chociaż wydaje się to niektórym zarozumiałe, dlaczego miałoby mnie to obchodzić. 
Wystarczy, że posiadam jego. Nawet jeśli 'posiadam' to niewłaściwe słowo. Albo i nie posiadam. Bądź co bądź wiem, że On istnieje, jest i żyje.  
Egomania i przekleństwo miłości.








środa, 9 listopada 2011

THE THING THAT SHOULD NOT BE

Dziesięć powodów aby Cię kochać, dziesięć by nienawidzieć Ciebie.



Kiedy mija zakochanie - albo się kocha albo się nienawidzi.
Za nudę i za przywiązanie.


Zdecydowanie jestem za tym, żeby wyłączyć w ludziach funkcje kochania.
 Miłość to stek bzdur, kłamstw i komplikacji a jednak chce się w nią wierzyć. 
Dawać jej szansę i myśleć, że znajduje się w grupie tych wybrańców,
 których prawdziwe uczucie może spotkać... nic bardziej mylnego.


sobota, 5 listopada 2011

CHERRY PIE

On kocha, gdy jestem na kolanach. Jego dłonie bawią się moimi gładkimi, rzadkimi włosami. Mówi do mnie. Słowa, które wypowiada zawsze są w odpowiednim momencie. Zamieniamy rozpustę i ohydę w wysublimowany moment wyższej czasoprzestrzeni.

Jest w nas coś głębszego niż miłość. Więzienie, z którego nie ma żadnej ucieczki. On zawsze pragnie więcej.



Wiem, że nigdy celowo mnie nie skrzywdzi. Stara się mocno, by nas ocalić. Widzę piękno w jego dewiacji.






Marsz ku wolności. Słowa zbierane spośród liści. Pielęgnowane. Idziemy za rękę i czuję się jak na naszej drugiej randce. Mija nas milcząca para. Ze wzrokiem wbitym w przestrzeń. Kochanie drugiej osoby nie powinno być tak trudne.  Zadziwiające.







piątek, 4 listopada 2011

ALWAYS


Spójrz w moje oczy. Są drzwiami do mojej głowy. Widzą piękno w Tobie. I miłość jaką mnie darzysz. Widzą więcej niż zdajesz się pokazywać. Czasem chciałabym być całkiem nieskomplikowana.



Bo bez Ciebie byłabym bezkształtną pustką i ciemnością grasującą pod powierzchnią.




Myśl o innych kobietach napełnia mnie wściekłością. 





GOOD LUCK



Odnajduję jednak w tym miejscu coś pocieszającego. Moment mojej transformacji. Nakładając maskę, by przystosować się do wszelkich form rzeczywistości. Pokazując ludziom coś, co chcą ujrzeć. Uczucia. Uczucia, które znam z definicji, jednak jestem zbyt martwa, by je odczuwać.

Emocjonalna daltonistka.

Jeśli piekło istnieje, musi wyglądać jak twoje dzieciństwo. Straszne gówno, co?

Monument implodującej osobowości.

środa, 2 listopada 2011

SCORCHED EARTH EROTICA



Pochylasz ku mnie swoją twarz i trafiam w odurzające objęcia. Impulsy w mojej głowie znalazły właściwą kolejność do egzystowania. Nawet w snach skradasz moją tożsamość.
 





FANTASIA DOWN


Wyczuwam silną obietnicę w Twoim głosie, z którą na mnie czekasz. Jutrzejszy poranek, skrawek papieru i ciepłe kakao. Niecierpliwość robi ze mną coś bardzo złego. Twój głos w słuchawce. Uwodzi.






I HAVE NOTHING TO SAY




Śniłam, a ludzie byli oczarowani słowami wypływających z moich ust. Uwolniona od lęku rozproszonego w jaśniejącej strefie umysłu. Od słowa do słowa opowieść zataczała kręgi. Aureola węży i osobliwe spojrzenia. Odwaga w irracjonalnym morzu.
 







Moja potrzeba zadowalania wszystkich wokoło jest prawdziwie destrukcyjna. Nadal nie wiem czego naprawdę chcę. Oprócz tego, że chcę spędzić noc w Twoich objęciach... Już wkrótce.