środa, 10 sierpnia 2011



Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo glupie nosić szminkę w kieszeni,
gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widzial gotycki kościół.
A ja nie jestem żadną świątynią, tylko lasem i łąką-drżeniem liści, które garną się do twoich rąk.
Tam z tyłu szumi potok,to jest czas, który ucieka, a ty pozwalasz mu przepływać przez palce
i nie chcesz schwytać czasu. I kiedy cię żegnam,moje umalowane wargi pozostają nietknięte,
a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta.