Jej rumieńce pobladły, jakby duże zmarszczki skrycie podkreśliły jej zmęczone oczy..
Stała się wspomnieniem o kluczu lekkim i złotym... Maj ją oślepił, dziwny "ktoś", wyskakujący
z ziemi, jak siedem najpiękniejszych zmysłów. Nie można żyć bez powietrza "wyśmiewał", a świata nie ma,
bo dawno "ktoś" przejechał przez niego i zapomniał, że róże nie zakwitną bez tchu, pocałunku,
który jest aż słodki w prze"różnym" kolorze warg. Niebo pobladło dziś z tęsknoty.