czwartek, 30 czerwca 2011

Okragła trzydziesta M


I tak rozmawialiśmy do rana, do rana pijąc miliony kaw, tysiące herbat. I wiesz co? Pierwszy raz od jakiegoś czasu nie płakałam, nie umiałam. Stworzył między nami aurę, dzięki której zapomniałam, że można być starą Marią, że jeszcze można. Zapeszam coś, dobrą przyjaźń? Groch się nie odklejał od niego, to drugi człowiek, do którego ten kot lgnie, nie uważasz, że to jest...? No jest& po prostu... Cholera.
Ale zobacz sam, było cudownie, zwykła rozmowa, a ja fruwam, latam, oprócz incydentu o imieniu stróż, który zjawił się, tak po prostu tęskniąco, ku błaganiom. Gdyby nie Tomek nie wiem co by się stało, nie mogę patrzeć na tego człowieka, zbrzydł mi i dzięki niemu ja sama, zbrzydłam sobie&Znudził się dopiero nad ranem, a my mieliśmy okazję do rozmów, do tego by mógł poprawiać moje włosy, żeby Marysia mogła się uśmiechać i robić dziesiątki kaw, przy czym połowę wylewając po drodze z roztargnienia? Zapragnęłam czegoś, ale czego? Nie powiem. Przecież wiesz. Bo ja... Bo ja nic nie chce od życia, nic więcej.
Czy wiesz o czym mówię? Jak się czujesz?


M numer trzydzieści jeden

Nie kocham stróża, powiedz, że tak nie jest!!! Nie... nie umiem go kochać, to tylko przykre
wspomnienie miłości, która nie umiała nauczyć się kochać! Powiedzieć, że tak!!! Twoje odpowiedzi
mają czasem większe znaczenie, niż Ci się zdaje.
Bo to nie stróż mi się śni, to nie jego postać widzę, nie jego uśmiech spijam wzrokiem każdego razu.
To nie dzięki niemu się usmiecham, ja, Maria. To nie od niego dostaję listy co ranek, tak a dzień dobry.
Czy On, czy ja mogę nawet czuć, ze chciałabym?? Tak, że chcę?
Przeraża mnie sen, który zaraz, tak szybko da o sobie znać, że to koniec.
Możesz powiedzieć, dlaczego Ten sen tak zawstydza, wprawia w osłupienie ciało, umysł, serce zatyka?
Tak to jest, że Ty wszystko wiesz??