niedziela, 15 maja 2011

Next

Stróż: Najmilsza jesteś tam, słyszysz? Kochanie słyszę Twój oddech w słuchawce, odezwij się! Ja wiem, że ta cała sytuacja miała wyglądać inaczej, ale staram się zapobiec katastrofie, Ona nie daje mi żyć, wiecznie coś, dzieci do szkoły, ze szkoły, do pracy, z pracy na obiad, do pracy na spotkanie, a Ty moja kochana musisz być na specjalnym miejscu!
Ja: Ty mnie kurwa z dziećmi nie przypisuj do tej samej ligi, one są najważniejsze, nie zapominaj o tym. Ja żyję, nie musze być od Ciebie zależna, nie jestem do cholery! Wcale, ani trochę. Więc nie pieprz bzdur, bo pomyślę, że jesteś większym egoistą ode mnie. Skup się wreszcie. Życia nie skreślisz, liczy się jedna decyzja, jedna mała. Mam Cię dość, kłamiesz!
Stróż: Najdroższa, ja wiem, ja to wszystko wiem, ale ona jest tak niestabilna emocjonalnie, boje się, że jak zostanie sama z dziećmi nie podoła!
Ja: Wiesz, chyba mnie nie znasz, bardziej niestabilnej kretynki od siebie nie znam. Wiesz ile razy skakałam z mostu przez Ciebie?! Goń się pedale!
Stróż: Halo, Maria!? Jesteś tam? Proszę Cię, znowu to samo!!! Odezwij się. Nagram Ci się na zasraną pocztę tyle razy ile trzeba!!
Ja: Za dwa miesiące jadę do Paryża, bez Ciebie. Cześć! 
Jadę do Paryża?! Maria kretynko, pogięło cię? Gdzie ja jadę, do kogo? No, ale mogę jechać nie? Jak Ty myślisz?? No jasne. Mogę, tak zrobię sobie wycieczkę, tak zakocham się w jakimś jebniętym żabojadzie. No gdzie ja żyję, ja i Paryż? Nie no, musze zapalić, bo to się źle skończy. Co za dzika sytuacja. Ale może zabiorę Nadię, fakt ciąża, ale chyba ogarnie się w dwa miesiące i chociaż spędzimy tam tydzień, co?? Groszek zostanie u rodziców, a ja pojadę, nabiorę dystansu, wyłączę telefon, bosko! Mario będziesz 
szczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!!!