Piętnasta część Marii
Wynajęłam na jakiś czas mój dom studentom, mam nadzieję, że nie zarzygają mi go doszczętnie. Ale niech się bawią, sama kiedyś szalałam i to chyba nawet gorzej niż oni.
Poprosiłam stróża o oddanie kluczy, wystarczyło że przeczytałam jednego smsa, który miał być do innego anioła, a nie do Marii. Wypierdoliłam jego rzeczy za drzwi, groch przy okazji nasikał i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Kocham faceta, który spotykał się z wieloma innymi, może Maryśkami też? A ja, co ze mną? Poświęciłam tyle czasu na wielkie uczucia, piękne słowa.
A teraz ja, Maria zostałam w 3 pokojowym mieszkaniu w centrum Warszawy z kotem, nieszczęśliwą miłością, whisky pod pachą i ciężarną Nadią, przyjaciółką, która jest szczęśliwa, prawie za nas obie.
Ja: Nadia&
Nadia: Maria, kurwa, tylko mi nie mów proszę&no wiedziałam. Wyremontowałaś mieszkanie, masz gdzie spać? On tam jeszcze mieszka? Czemu Ty się miesiącami nie odzywasz, dobijam się na telefon, do domu!!! Widziałyśmy się ostatnio to mnie zbywałaś, że wszystko jest taaaaak w porządku! Jesteś tam?
Ja: No jestem. Do mieszkania wprowadziłam się dzisiaj, ale kurwa. Jestem w jakimś śnie, chciałam sobie układać życie, a zostałam znowu sama! Bez perspektyw. Bezsensowne jest moje kochanie. Kocham nie tych co trzeba. Nie chce już kochać, być. Idę się upić. Kiedyś się odezwę.
Nadia: Uważaj na whisky! Przyjedź na weekend z Grochem. Proszę.
Ja: Postaram się, muszę pobyć sama.
Tak, nauczyłam się samotności i wiesz jest mi z nią dobrze, ale nie z myślą, że to mnie ludzie robią w konia, a nie ja ich. Nienawidzę tego. Ja zawsze byłam górą, bo było mi tak łatwiej. Pozostawiłam bez złudzeń siebie, stróża. Wydzwaniającego, piszącego.. Z drugiej strony, czy dawał mi szczęście? Nie, a mimo to byłam, byłam w toksycznym związku.
Księciu jesteś gdzieś, Maria Cię poszukuje!
A Ty znalazłeś druga połówkę?? Idę pić, jedną szklanką za drugą& Oddychać warszawskim powietrzem.
Wynajęłam na jakiś czas mój dom studentom, mam nadzieję, że nie zarzygają mi go doszczętnie. Ale niech się bawią, sama kiedyś szalałam i to chyba nawet gorzej niż oni.
Poprosiłam stróża o oddanie kluczy, wystarczyło że przeczytałam jednego smsa, który miał być do innego anioła, a nie do Marii. Wypierdoliłam jego rzeczy za drzwi, groch przy okazji nasikał i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Kocham faceta, który spotykał się z wieloma innymi, może Maryśkami też? A ja, co ze mną? Poświęciłam tyle czasu na wielkie uczucia, piękne słowa.
A teraz ja, Maria zostałam w 3 pokojowym mieszkaniu w centrum Warszawy z kotem, nieszczęśliwą miłością, whisky pod pachą i ciężarną Nadią, przyjaciółką, która jest szczęśliwa, prawie za nas obie.
Ja: Nadia&
Nadia: Maria, kurwa, tylko mi nie mów proszę&no wiedziałam. Wyremontowałaś mieszkanie, masz gdzie spać? On tam jeszcze mieszka? Czemu Ty się miesiącami nie odzywasz, dobijam się na telefon, do domu!!! Widziałyśmy się ostatnio to mnie zbywałaś, że wszystko jest taaaaak w porządku! Jesteś tam?
Ja: No jestem. Do mieszkania wprowadziłam się dzisiaj, ale kurwa. Jestem w jakimś śnie, chciałam sobie układać życie, a zostałam znowu sama! Bez perspektyw. Bezsensowne jest moje kochanie. Kocham nie tych co trzeba. Nie chce już kochać, być. Idę się upić. Kiedyś się odezwę.
Nadia: Uważaj na whisky! Przyjedź na weekend z Grochem. Proszę.
Ja: Postaram się, muszę pobyć sama.
Tak, nauczyłam się samotności i wiesz jest mi z nią dobrze, ale nie z myślą, że to mnie ludzie robią w konia, a nie ja ich. Nienawidzę tego. Ja zawsze byłam górą, bo było mi tak łatwiej. Pozostawiłam bez złudzeń siebie, stróża. Wydzwaniającego, piszącego.. Z drugiej strony, czy dawał mi szczęście? Nie, a mimo to byłam, byłam w toksycznym związku.
Księciu jesteś gdzieś, Maria Cię poszukuje!
A Ty znalazłeś druga połówkę?? Idę pić, jedną szklanką za drugą& Oddychać warszawskim powietrzem.