Chodzę do pracy, piję, śpię, karmię Grocha. Od dwóch tygodni nie rozmawiałam ze stróżem. Zostawił mnie, zostałam sama. Nadia widziała go w mieście z inną młodą kobietą. Wszystko jasne, jestem tylko szmat.... Napisał mi takiego smsa jakiś czas temu.
Moje funkcjonowanie polega na oddychaniu, jedzeniu i wydalaniu. Jest sens życia bez niego? Tyle dałam z siebie, a co teraz? Co teraz, mam zostawić wszystko co było, zdjęcia, muzykę, jego zapach, czuje go nawet na sobie&?
Pomóż mi, przecież Ty się na tym znasz, rozumiesz całą sytuację.
Kurwa przecież Ty nawet nie wiesz o moim istnieniu!
Tak brakuje mi dotyku i czułości, nie widzisz tego? Nie widzisz tego, ze to Ciebie potrzebuje, że to z Tobą dziele się wszystkimi pragnieniami, czy nie widzisz że powinieneś tu być? Jesteś? Tak, nie ma Cię. To tylko mój oddech, niczyj więcej.
Zapaliłabym, ale nie potrzebuję palenia mostów. Musze gdzieś wrócić. Mój most jest moim Judaszem. A ja jestem zwykłą szarą grzesznicą.
Zdrowie.