Sny sprzed nocy sprawiają, że potrzebuję nowej twarzy.
A Ty twierdzisz, że jestem bezczelna. Jestem, bo mi się teraźniejszość nie udała. Gdybym tak mogła być jednostronna, miła i przyjemna, czy kochałbyś taką wersję mnie? Nigdy nie ukrywałam swojego temperamentu. Bo bywa, że jestem ja. I tylko ja, ewentualne dodatki spierdalać. Jestem substancją o różnych twarzach. Tragiczna i nieznośna, by wieczorem być słodka i potulna. Oboje wiemy, że skrajności są tak pociągające...